Dziecka nie obchodzi kolor paznokci i równo wyprasowane
mankiety w koszuli.
Dziecko może mieć czyste ręce, ale brudne też są niczego
sobie.
Dziecko nie wygoni z piaskownicy murzyna, bo jest czarny,
ani muzułmanina, bo czyta Koran.
Dziecko nie doszukuje się w każdej nieznajomej złodziejki, a
w każdym nieznajomym pedofila.
Dziecko nie wypomni Ci, że miesiąc temu nazwałeś je głupim,
a teraz Ci nie pomoże, bo Ty też mu nie pomogłeś.
Dziecko jest beztroskie, naiwne, niepamiętliwe, poddane i
wesołe.
Dziecko nie myśli o portfelu, który jest pusty i nie
planuje, co będzie robiło za 10 lat, a nawet, co będzie robiło dnia następnego.
Dziecko nie mówi o świecie, że jest do dupy, nie ocenia które państwo jest
lepsze i nie liczy ile jeszcze lat musi pracować, żeby zmienić samochód na
nowszy.
Dorośli to robią.
Jeśli dziecko jest materialistą, ocenia, wyśmiewa się z
innych, pamięta przewinienia i narzeka na świat, to dlatego że dorośli go tego
uczą i zabierają mu radość.
Widok dziecka z Afryki, nie wzrusza dziecka z Polski.
To dorosły, który widzi murzynka z wydętym brzuchem i bosymi
stopami, ledwo powstrzymuje się od łez. To my dorośli zakładamy dzieciom
tabliczki z napisem – szczęśliwe, nieszczęśliwe.
Szczęśliwe to te które ma iPhona, komputer z monitorem
większym od okna. To te które nie ma czasu na beztroskę, bo plan tygodnia pęka
od lekcji języków obcych, nauki gry na instrumencie, basenu co sobote i wakacji
pod palmami.
Moje dzieci nigdy nie dotykały klawiatury komputera. Nie
miały w wieku 3 lat kosza zabawek edukacyjnych. Moje dzieci nie mają własnego
pokoju, a często nawet własnego łóżka. Większość może poszczycić się kawałkiem
podłogi. One nie jeżdżą z rodzicami do kina. Nie spędzają wakacji w basenie
morza Śródziemnego. Nie wiedza jak smakuje pizza, nie próbowały nigdy czekolady.
Teraz pewnie większość z Was ma łzy w oczach. Wiecie
dlaczego? Bo jesteście dorośli.
Tak bardzo uzależniamy swoje szczęście od rzeczy
materialnych, że nie potrafimy wyobrazić sobie dziecka bez butów, bez komputera
i bez słodyczy, które mogłoby być szczęśliwe.
Moje dzieci są szczęśliwe.
Większość z nich ma trudne życie. Podobnie jak trudne życie
ma wiele dzieci w Polsce, w USA, w Chinach i w Szwecji. Ale ich trudność nie
wynika z braku hamburgerów i kolekcji bajek Disneya.
To co czyni życie dziecka trudnym. to brak miłości.
Dziecku w Zambii brakuje miłości, kiedy rodzic za karę
przykłada mu dłonie do rozgrzanego oleju.
Dziecku w Polsce brakuje miłości, kiedy rodzic pracuje „dla
jego dobra”, a potem nie widzi go tygodniami.
Dziecku w Zambii brakuje miłości, kiedy mama ma już tyle
dzieci, że nie pamięta, które ile ma lat.
Dziecku w Polsce brakuje miłości, kiedy rodzic codziennie pyta
się o jego oceny, ale o samopoczucie to już nie bardzo.
Gdy się mścisz, rozpamiętujesz krzywdy, każdego dnia liczysz
pieniądze, planujesz swoje życie na 3 lata w przód. Gdy uzależniasz poczucie
własnej wartości od wyników w nauce, sukcesów zawodowych, od marki dżinsów,
które nosisz, to nie jesteś jak dziecko.
„Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie
wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18, 3).
Chcesz iść do nieba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz