poniedziałek, 10 grudnia 2012

Oratory feast


Zadanie na dziś – zorganizować imprezę z okazji narodzin Oratorium.

Ósmy grudnia 1841 roku. Jan Bosko otacza opieką pierwszego osieroconego chłopca i prosi go, aby następnym razem przyszedł do niego ze swoimi kolegami. To pierwsze spotkanie to narodziny Oratorium.
171 lat później zapraszamy dzieciaki do Oratorium w Lufubu, na popołudniowe święto. Ja i Chris, podobnie jak setki osób z rodziny salezjańskiej na całym świecie.
Każda taka impreza to nasze małe Kilimandżaro. Bo dzieci jest ponad 200, my nie mówimy w Bemba, a pomocy jest niewiele.
Ale Jan Bosko czuwa nad swoimi dziećmi.
Z jego pomocą dziś dzieciaki biorą udział w olimpiadzie sportowej. Nawet oszczep udało się zrobić z kija. Nawet piasek się zagrabiło do skoku w dal. Nawet prądu nie wyłączyli podczas konkursu tańca. Nawet chłopacy do pomocy się znaleźli i tłumaczyli reguły z angielskiego na bemba. Był czas na sport, na taniec, na modlitwę, na słodycze, a nawet na sprzątanie.

Wracam do domu i słyszę śmiech Janka Bosko, który mówi: „Ty się Ilona naprawdę denerwowałaś, że impreza nie wypali? Wysłałem Cię do Afryki, a Ty jeszcze mi nie ufasz.”

rzut oszczepem

Chrisi nauczyciel

tańczący Felix

rzuty do kosza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz